Kraje latynoskie kojarzą się nam, Europejczykom, zarówno z upalnym klimatem, językiem hiszpańskim, żywiołową muzyką, tequilą, stereotypowym wizerunkiem macho, jak i… z tradycyjną, wielodzietną, najczęściej katolicką rodziną, gdzie kobieta ma przede wszystkim być dobrą córką, a następnie żoną i matką. Nie inaczej jest w Meksyku.
Wychowani w matriarchalnych rodzinach Meksykańczycy, których od dzieciństwa kreuje się na stereotypowych machos, prawdziwych mężczyzn, podziwiają kobiety, aczkolwiek wciąż mają one niższy status społeczny. W celu ochrony kobiet przed napaściami i gwałtami (co roku tysiące kobiet stają się ofiarami przestępstw, szczególnie w miastach przygranicznych, takich jak Juarez) w Mexico City uruchomiono specjalne autobusy komunikacji miejskiej przeznaczone wyłącznie dla przedstawicielek płci żeńskiej. Męska dominacja, tak kojarzona z latynoskimi machos, traci jednak obecnie na sile – Meksykanki coraz śmielej konkurują z mężczyznami na różnych polach zawodowych i społecznych. Model rodziny wielodzietnej i wielopokoleniowej jest jednak wciąż typem dominującym – kobieta jest tam „szyją, która kręci głową”. Rodzina to najwyższa wartość dla mieszkańców Meksyku, dla dobra której wiele się wybacza, często nawet przelotne romanse.
Kobieta – turystka nie może czuć się podczas wycieczki po Meksyku w pełni bezpiecznie. Statystyki pokazują, że mimo wzmożonych ostatnio środków bezpieczeństwa względem kobiet ciągle zdarzają się brutalne przestępstwa. Warto zatem podróżować w grupie. Najbezpieczniej zdaje się być w dużych, słynnych kurortach, takich jak Acapulco, czy Cancún oraz w miejscach często odwiedzanych przez turystów, jak Jukatan. Te zresztą miejsca oferują spragnionym wypoczynku urlopowiczkom najwięcej atrakcji – leniwe godziny w spa i ośrodkach odnowy, niezliczone kafejki i restauracje, a dla aktywnych – nurkowanie na lagunie, pokazy nieustraszonych nurków klifowych czy ekscytujące rejsy motorówką. Elegantkom poleca się zakupy na placu katedralnym w San Cristobal. Tamtejsza feeria barw chust, spódnic oraz tradycyjnej biżuterii słynie wśród turystek z całego świata.
Od lat marzy mi się wyjazd do Meksyku, niestety jeszcze troszkę muszę oszczędzić zanim tam polecę. Ale jak na razie zbliża się urlop wielkimi krokami więc trzeba coś wymyślić ciekawego i odpocząć. Zastanawiam się nad objazdem po Turcji. Znalazłam w alfie bardzo fajny program wycieczki i chyba się skuszę. W Turcji byłam raz ale nie zwiedzałam jakoś bardzo dużo, a słyszałam, że jest to bardzo piękny kraj.