W domu zawsze mam jakiś lek na przeziębienie w apteczce, na przykład Amol, Aspirynę, Witaminę C i Rutinoscorbin. Czyli taki zestaw przeciw przeziębieniowy dostępny bez recepty. Nigdy przecież nie wiadomo kiedy dopadnie nas choroba. O infekcję teraz nie trudno, zwłaszcza jesienią i zima. Chorują praktycznie wszyscy i zarażają się nawzajem.
Wystarczy włączyć wieczorne wiadomości, żeby przekonać się, jak wiele osób zimą choruje na przeziębienie. Niestety przed przeziębieniem nie można się uchronić. Można się ciepło ubierać, zdrowo odżywiać i o siebie dbać, ale top nie daje niezawodnej ochrony.
Można się także zaszczepić. Jednak zdania na temat szczepień są podzielone. Jedni twierdza, że szczepienia pomagają i uodparniają organizm, inni wprost przeciwnie. Moja koleżanka w ubiegłym roku zaszczepiła się za namową swojego lekarza rodzinnego. Nie dość, że zachorowała po kilku dniach od szczepienia, to jeszcze chorobę przechodziła bardzo ciężko.
Miała wysoką temperaturę, dreszcze i skoki ciśnienia. Nie mam więc zamiaru powtarzać jej błędów. Poza tym, gdy pomyślę o igle i strzykawce, to aż zimny dreszcz przechodzi mi po plecach. Nigdy nie lubiłam zastrzyków, a przy pobraniu krwi zazwyczaj mdleje. Nie chciałabym więc niepotrzebnie narażać się na stres i ból. Skoro szczepienia odpadają, postanowiłam sięgnąć po tradycyjne środki.
Wybrałam Febrisan (również dostępny bez recepty). Biorę go zawsze, jak tylko zauważę u siebie pierwsze objawy przeziębienia. Gdy tylko po powrocie do domu gorzej się czuje, nie zwlekam z zażyciem leku. Nie ma na co czekać. Pracuję bardzo intensywnie i nie mogę sobie pozwolić na chwilę słabości i choroby. Poza tym nikt chyba nie lubi leżeć bezczynnie w łóżku, gdy w biurze i pracy jest tyle do zrobienia. Nie jestem pracoholiczką, po prostu lubię to, co robię i staram się to robić jak najlepiej. Po co mam więc brać nieskuteczne środki i stosować nieskuteczne sposoby, męczyć siebie i swój organizm.
Febrisan to chyba najlepszy lek na grypę, dostępny w aptekach bez recepty. Polecił mi go mój lekarz. Skoro więc działa, nie zamierzam z niego rezygnować i eksperymentować z własnym zdrowiem. W końcu zdrowie jest przecież najważniejsze.
Pozdrawiam gorąco wszystkie czytelniczki.
Trzymajcie się zdrowo tej jesieni…