Dla jednych stanowią piękną i intrygującą ozdobę. Dla innych to czyste przekleństwo i zmora z dzieciństwa. Piegi, bo o nich mowa, to niewielkie rude lub brązowe przebarwienia. Występować mogą w różnej intensywności i w przeróżnych miejscach. Czy jest jakiś ratunek dla tych, którzy wyjątkowo ich nie cierpią?
fot. Wikimedia / Flickr
Skąd to się bierze?
Drobne przebarwienia, wynikające z nierównomiernego gromadzenia się pigmentu mogą pojawić się z różnych przyczyn: zbyt intensywnej ekspozycji na słońce połączonej z piciem herbaty z melisy lub dziurawca (to ostatnie zioło w zestawieniu ze słońcem bardzo negatywnie wpływa na skórę), z powodu zażywania antybiotyków albo tabletek antykoncepcyjnych. Jednak piegi lub skłonność do ich występowania jest także dziedziczna.
Co można zrobić?
Jeśli nasza twarz, a nawet dekolt, ramiona i plecy są obsypane piegami, to niewiele możemy zrobić, by całkowicie je usunąć. Z całą pewnością należy unikać słońca, które zwiększa ich intensywność. Wywabianie takich piegów jest niezwykle żmudne.
Gdy jednak rdzawymi kropkami obsypana jest jedynie nasza twarz, a same piegi nie są zbyt intensywne – wówczas mamy szansę się ich pozbyć. Wystarczy zaopatrzyć się w krem na przebarwienia oferowany przez L’Oreal, którego właściwości rozjaśniające pomogą nam wyrównać koloryt skóry. Wszelkie kremy wybielające, których działanie opiera się na witaminie C i kwasach owocowych, wymiernie pomogą zmniejszyć intensywność przebarwień, redukując nie tylko piegi, ale także inne, występujące na twarzy plamy pigmentacyjne. Pierwsze efekty stosowania kosmetyku możliwe są do zauważenia już po około 2-3 tygodniach regularnego stosowania.
Dodatkowe wspomaganie
Choć należy uważać, aby nie przedobrzyć z efektem, można przyspieszyć działanie kremu domowymi sposobami. One również opierają się na wybielających właściwościach witminy C, w które bogato zaopatrzone są: cytryna, natka pietruszki, porzeczki i ogórek. Z tych warzyw i owoców możemy wykonać tonik do przemywania lub maseczkę na twarz – uzupełni to pielęgnację klasycznymi kosmetykami, zwłaszcza gdy zabierzemy się za rozjaśnianie piegów na ciele.
Może lepiej polubić?
Nawet jeśli efekt wybielania piegów będzie satysfakcjonujący, a makijaż całkowicie ukryje pozostałe cienie, dobrze jest się zastanowić, czy było warto. W końcu piegi są unikatowe i być może, jak w przypadku Katarzyny Dowbor, stałyby się naszym znakiem rozpoznawczym.
Piegi są urocze, kilka z pewnością doda uroku ale cała twarz w piegach to niestety już mankament. Dobrze że są takie specyfiki, sama z nich korzystam zwłaszcza latem.
Oj piegi moja zmora nie lubię ich a pokazują się zawsze najmocniej w lecie, wszystkim się podobają tylko nie mi, niestety niewiele można z nimi zrobić próbowałam już różnych kosmetyków ale one uparcie są dalej.
Ale po co ich nie chcieć? Przecież to takie urocze. Kobieta jest wtedy bardziej rozpoznawalna.