Otóż wbrew pozorom nie jest to wcale trudne. Najpierw musimy kupić odpowiedni – elastyczny materiał, możemy też odwiedzić jakiś pobliski ciucholand i tam wyszperać coś, co jest uszyte z elastycznego materiału w odpowiednim kolorze, chyba że posiadamy niepotrzebny ciuszek w domu lub kawałek takiego materiału. Jak już mamy odpowiednią tkaninę, zabieramy się do pracy. Najpierw robimy sobie miareczkę, czyli np. z kawałka tektury wycinamy prostokąt o dowolnej szerokości (w zależności od tego jakie chcemy mieć szerokie paski np. 10cm) i dowolnej długości- niech będzie 50 cm, potem rysujemy na tkaninie paski lub prościej-bez miareczki-odmierzamy linijką lub centymetrem krawieckim, wycinamy.
Wycięte paseczki zszywamy i rozprasowujemy żelazkiem. Potem bierzemy się za wycięcie samej spódnicy, czyli mierzymy pas i bioderka, mamy np. wymiar 60/90 i z takimi wymiarami rysujemy na naszych pozszywanych paskach model spódniczki, pamiętając przy tym, że biodra zawsze mierzymy 20 cm poniżej linii pasa. Wycinamy spódniczkę i zszywamy na bokach, potem zostało nam tylko wszycie gumeczki i podwinięcie dołu. Możemy trochę poszaleć i paski pozszywać z tkanin w różnych kolorach.
Innym ciekawym sposobem na urozmaicenie naszej kreacji jest naszycie zamka, wtedy będziemy mieli prześliczną i bardz0 modną bandage skirt.
Jest tysiące różnych możliwości, musimy tylko ruszyć naszą wyobraźnię – dla chcącego nic trudnego!!!! Dla dziewczyn bardziej wymagających i chcących wyróżniać się z tłumu mam jeszcze jedną propozycję bandażowej mini, a mianowicie: rysujemy wykrój spódnicy podstawowej ( jak podano już wyżej przy wymiarach 60/90), na boku wykroju spódnicy rysujemy dwie linie łączące się w jednym punkcie na drugim boku, tak aby powstało coś na kształt trójkąta, wycinamy nasz wykrój i w ten sposób otrzymujemy model spódnicy składający się z trzech części (górę, trójkąt i dół spódnicy), te trzy części układamy na dowolnych kawałkach materiału, najlepiej w różnych kolorach, wtedy uzyskamy bardzo ciekawy efekt, wycinamy kawałeczki, spinamy szpilkami i zszywamy, najlepiej później przeprasować, aby szwy lepiej się układały. Następnie, tak jak przy pierwszym modelu zszywamy boki, przymierzamy spódniczkę żeby sprawdzić czy wszystko jest ok., np. jeśli chodzi o długość i nie pozostało nic innego jak tylko podwinąć dół i wszyć gumkę do pasa.
W ten oto łatwy i szybki sposób możemy być modne i eleganckie, a więc dziewczyny szturmem ruszajcie wyszukiwać tkanin i nożyce w dłoń… 😉
Skorzystałam z porad i uszyłam sobie taką spódniczkę. Wcale nie jest to takie trudne, a wygląda super, jak ze sklepu. Wybrałam kolor pastelowy pomarańczowy. Świetnie się komponuje zarówno z białą zwiewną bluzką jak i czarnym topem.
Moja księgowa często takie przyodziewa :).
No zawsze trzeba od czegoś zacząć, a uszycie takiej spódniczki to na prawdę nie jest problem, wprawionej osobie zajmie gdzieś 30 minut. Jeżeli robi się to pierwszy raz to wiadomo, znacznie dłużej, ale w końcu powinno wyjść. Oczywiście trzeba przynajmniej potrafić obsługiwać maszynę do szycia 😉
Pozdrawiam
No jak ktoś ma jakąś wprawę w szyciu to może i nie jest to trudne, ale tak dla zielonych to jednak nie będzie takie proste.